sobota, 5 października 2013

LAMPA Z TYKWY HAND MADE

We wcześniejszym wpisie pokazałam wam swoją drewnianą tacę, którą zrobiłam na wędliny i sery ( TU )
Dziś chciałabym wam pokazać lampę, którą dosłownie wyhodowałam w ogródku.
Cały proces zajmuje mi około roku...licząc od zasiania ziarenka tykwy w doniczce, kończąc na włączeniu do gniazdka. Dlaczego? Ponieważ rośnie pół roku a kolejne się suszy.
Bardzo czasochłonne ale efekt i duma pozostaje na zawsze.
Poniżej lampa, którą zrobiłam jako prezent ślubny dla bliskich mi osób, z małą pomocą techniczną męskiej ręki;)




Kolejna lampa (znacznie większa, czeka na dokończenie). Mam ambitny plan skończyć ją do października.
Wierzcie mi, efekt jest prześliczny gdy w pokoju świeci się tylko ona...no może jeszcze z małą pomocą świeczek dla lepszego nastroju.
Być może w kolejnym wpisie poświęconym lampie, opiszę bardziej szczegółowo cały proces.

Zdjęcie powyższej lampy zostało wykonane telefonem, tak więc jakość pozostawia wiele do życzenia...przepraszam.

Mam nadzieję, że podoba wam się tak bardzo jak mi;)

Miłego weekendu



1 komentarz:

  1. Piękna naprawdę! :O :)
    Ale ja chyba nie wytrzymałabym tego roku.. :)

    OdpowiedzUsuń