wtorek, 22 października 2013
poniedziałek, 21 października 2013
KINFOLK / MAGAZYN O JEDZENIU I STYLU ŻYCIA
Jakiś czas temu odkryłam świetny magazyn Kinfolk, który niestety nie jest jeszcze dostępny w Polsce (przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo. Jeśli ktoś z was wie gdzie można go ewentualnie zakupić proszę o info).
Kinfolk jest magazynem celebrującym jedzenie oraz styl życia, który mi osobiście kojarzy się trochę z hipsterami, czyli z życiem na pokaz. Niemniej jednak, dla mnie rewelacja.
Gazeta wydawana jest bardzo estetycznie, na fajnym grubym papierze z mnóstwem inspirujących zdjęć.
Jednak czym tak naprawdę jest Kinfolk?
Proponuję poszperać samemu:)
Zapraszam na oficjalną stronę
Miłego poniedziałku:)
Kinfolk jest magazynem celebrującym jedzenie oraz styl życia, który mi osobiście kojarzy się trochę z hipsterami, czyli z życiem na pokaz. Niemniej jednak, dla mnie rewelacja.
Gazeta wydawana jest bardzo estetycznie, na fajnym grubym papierze z mnóstwem inspirujących zdjęć.
Jednak czym tak naprawdę jest Kinfolk?
Proponuję poszperać samemu:)
Zapraszam na oficjalną stronę
http://natemat.pl/69911,kinfolk-magazyn-celebrujacy-jedzenie |
Poniżej Kinfolk nr 9, który właśnie do mnie dotarł.
Dwa zdjęcia poniżej z numeru 7, który chętnie bym przyjęła ze względu na ten artykuł.
Miłego poniedziałku:)
sobota, 12 października 2013
piątek, 11 października 2013
PRZYPRAWA GRZYBOWA
Po pierwsze: Idziemy na grzyby.
Po drugie: Suszymy je
Po trzecie: Mielimy na proszek
Przyprawa grzybowa do wszystkiego czego chcemy. Do zup, zapiekanek, kanapek...
Po drugie: Suszymy je
Po trzecie: Mielimy na proszek
Przyprawa grzybowa do wszystkiego czego chcemy. Do zup, zapiekanek, kanapek...
poniedziałek, 7 października 2013
niedziela, 6 października 2013
sobota, 5 października 2013
LAMPA Z TYKWY HAND MADE
We wcześniejszym wpisie pokazałam wam swoją drewnianą tacę, którą zrobiłam na wędliny i sery ( TU )
Dziś chciałabym wam pokazać lampę, którą dosłownie wyhodowałam w ogródku.
Cały proces zajmuje mi około roku...licząc od zasiania ziarenka tykwy w doniczce, kończąc na włączeniu do gniazdka. Dlaczego? Ponieważ rośnie pół roku a kolejne się suszy.
Bardzo czasochłonne ale efekt i duma pozostaje na zawsze.
Poniżej lampa, którą zrobiłam jako prezent ślubny dla bliskich mi osób, z małą pomocą techniczną męskiej ręki;)
Kolejna lampa (znacznie większa, czeka na dokończenie). Mam ambitny plan skończyć ją do października.
Wierzcie mi, efekt jest prześliczny gdy w pokoju świeci się tylko ona...no może jeszcze z małą pomocą świeczek dla lepszego nastroju.
Być może w kolejnym wpisie poświęconym lampie, opiszę bardziej szczegółowo cały proces.
Zdjęcie powyższej lampy zostało wykonane telefonem, tak więc jakość pozostawia wiele do życzenia...przepraszam.
Mam nadzieję, że podoba wam się tak bardzo jak mi;)
Miłego weekendu
Dziś chciałabym wam pokazać lampę, którą dosłownie wyhodowałam w ogródku.
Cały proces zajmuje mi około roku...licząc od zasiania ziarenka tykwy w doniczce, kończąc na włączeniu do gniazdka. Dlaczego? Ponieważ rośnie pół roku a kolejne się suszy.
Bardzo czasochłonne ale efekt i duma pozostaje na zawsze.
Poniżej lampa, którą zrobiłam jako prezent ślubny dla bliskich mi osób, z małą pomocą techniczną męskiej ręki;)
Kolejna lampa (znacznie większa, czeka na dokończenie). Mam ambitny plan skończyć ją do października.
Wierzcie mi, efekt jest prześliczny gdy w pokoju świeci się tylko ona...no może jeszcze z małą pomocą świeczek dla lepszego nastroju.
Być może w kolejnym wpisie poświęconym lampie, opiszę bardziej szczegółowo cały proces.
Zdjęcie powyższej lampy zostało wykonane telefonem, tak więc jakość pozostawia wiele do życzenia...przepraszam.
Mam nadzieję, że podoba wam się tak bardzo jak mi;)
Miłego weekendu
piątek, 4 października 2013
LECZO NA JESIENNE ROZGRZANIE
Leczo...chyba nikogo nie trzeba namawiać na pikantne z chrupiącymi warzywami danie.
Jesienna kompozycja na rozgrzewkę.
Jesienna kompozycja na rozgrzewkę.
Składniki
3 duże papryki (mogą być różne)
5 pomidorów
duża cukinia
3 duże cebule
1 kiełbasa (jaką lubimy)
2 łyżki smalcu
1/2l wywaru mięsnego lub warzywnego (może być z kostki ale to już nie to samo)
papryka czerwona słodka (w proszku)
papryka czerwona ostra (w proszku)
suszona bazylia
suszone oregano
sól
pieprz
vegeta (opcjonalnie)
W garnku na smalcu smażymy cebulę pokrojoną w plasterki. Gdy już ją zeszklimy wrzucamy pokrojone w kostkę warzywa i zalewamy wywarem. Dusimy pod przykryciem około 20 minut.
Następnie wrzucamy kiełbasę i jeszcze chwilę gotujemy.
Doprawiamy do smaku (nie bać się przypraw!)
Można podawać ze świeżym pieczywem.
SMACZNEGO!!!
czwartek, 3 października 2013
PIZZA NA CHRUPIĄCYM CIEŚCIE
Przepisów na ciasto przetestowałam kilka i żaden nie był dość dobry aby polecać dalej. Na szczęście jakiś czas temu otrzymałam recepturę, której trzymam się już od kilku pizz i dziś chciałabym wam ją przedstawić.
Ciasto nie powinno uginać się pod ciężarem składników i takie właśnie jest!
Ciasto nie powinno uginać się pod ciężarem składników i takie właśnie jest!
Składniki
szklanka zimnej wody
łyżeczka cukru
łyżeczka soli
kawałek świeżych drożdży (10g)
Podane wyżej składniki mieszamy ze sobą w misce.
Następnie dodajemy:
3 łyżki oleju
szklanka gorącej wody
kg mąki pszennej
Składniki według własnego uznania ( u mnie mozzarella, szynka, kiełbasa, pomidor, cebula i bazylia)
Wyrabiamy ciasto dopóki nie uzyskamy jednolitej masy, po czym odstawiamy w ciepłe miejsce na 30 minut.
Następnie ponownie ugniatamy ciasto i wkładamy na dwie godziny do lodówki.
Po upływie dwóch godzin, wałkujemy koło o średnicy 36 cm (jeśli mamy takiej wielkości talerz oczywiście) i nakładamy składniki według własnego uznania.
Sos pomidorowy na ciasto:
3 łyżeczki przecieru pomidorowego
2 ząbki czosnku wycisniętego
szczypta soli
szczypta cukru
suszona bazylia (według uznania)
Bardzo często posypujecie pizze żółtym serem na składniki...
Ja proponuję wam abyście spróbowali trochę innego sposobu a mianowicie posypanie startą mozzarellą na sos pomidorowy czyli pod główne składniki. Wówczas wyłoni się z nich prawdziwie intensywny smak.
Jak widać, u mnie pozostał pusty talerz...
Pizza na dwie baaardzo głodne osoby.
Z podanych składników zostaje jeszcze trochę ciasta na drugą mniejszą, ale ja zamrażam i zostawiam na później.
SMACZNEGO!!!
środa, 2 października 2013
CZUŁYM OKIEM (BRULION NR 3)
W zeszłym tygodniu przeglądając inne blogi i szukając natchnienia na coś słodkiego, natknęłam się na wpis o brulionach, które co jakiś czas wydaje na świat Mimi
Nie byłabym sobą, gdybym nie zaczęła szperać w przestrzeni internetowej z czym to jeść.
Niestety nie pamiętam gdzie po raz pierwszy przeczytałam o blogu, prowadzonym przez Mimi, ale bardzo ale to bardzo cieszę się, że go znalazłam!
Blog przepełniony jest świetnymi zdjęciami i przepisami a bruliony, które wychodzą co jakiś czas są wyśmienitym uzupełnieniem.
Napisałam maila, czy można zapisać się na brulion nr 5 i otrzymałam wiadomość, że mam szansę zakupić wcześniejsze numery (niestety od nr3). Tak więc szybkie kliknięcie i brulion nr 3 jest już u mnie.
Co tu dużo pisać...polecam z całego serca:)
Klimatyczne zdjęcia i łatwe zdrowe przepisy. "Czułym okiem" jest odpowiednim numerem na okres jesienno zimowy ale na pewno zaopatrzę się w najbliższym czasie w kolejne.
Tu możecie zakupić bruliony....http://zoe.decostyl.pl/
Przepis na paluszki, które znajdują się w koszyku znajdziecie w moim wcześniejszym wpisie TU
Nie byłabym sobą, gdybym nie zaczęła szperać w przestrzeni internetowej z czym to jeść.
Niestety nie pamiętam gdzie po raz pierwszy przeczytałam o blogu, prowadzonym przez Mimi, ale bardzo ale to bardzo cieszę się, że go znalazłam!
Blog przepełniony jest świetnymi zdjęciami i przepisami a bruliony, które wychodzą co jakiś czas są wyśmienitym uzupełnieniem.
Napisałam maila, czy można zapisać się na brulion nr 5 i otrzymałam wiadomość, że mam szansę zakupić wcześniejsze numery (niestety od nr3). Tak więc szybkie kliknięcie i brulion nr 3 jest już u mnie.
Co tu dużo pisać...polecam z całego serca:)
Klimatyczne zdjęcia i łatwe zdrowe przepisy. "Czułym okiem" jest odpowiednim numerem na okres jesienno zimowy ale na pewno zaopatrzę się w najbliższym czasie w kolejne.
Tu możecie zakupić bruliony....http://zoe.decostyl.pl/
Przepis na paluszki, które znajdują się w koszyku znajdziecie w moim wcześniejszym wpisie TU
wtorek, 1 października 2013
WŁOSKIE PALUSZKI GRISSINI
Gdyby ktoś jeszcze jakiś czas temu powiedział mi, że będę robiła własnoręcznie paluszki to wyśmiałabym go natychmiast. Jednak gdy znalazłam przez przypadek przepis na paluszki Grissini, nie zastanawiałam się długo czy go wykorzystać. Okazja była świetna aby je wypróbować, tak więc siedziałam w kuchni i cierpliwie kulałam ciasto. Przepis na pewno pozostanie na stałe, jedyne co sie będzie zmieniało to dodatki.
Skorzystałam z przepisu z bloga Patricia Bakes
Część z paluszków zrobiona jest z przyprawą do pizzy, druga połowa posypana została czerwoną ostrą papryką.
Skorzystałam z przepisu z bloga Patricia Bakes
Część z paluszków zrobiona jest z przyprawą do pizzy, druga połowa posypana została czerwoną ostrą papryką.
Składniki
350g mąki
pszennej
200 ml wody
50 ml oliwy
+ oliwa do posmarowania
1 łyżeczka
cukru
2 łyżeczki
soli
1/5 kostki
świeżych drożdży - ok 20g
3 łyżki
przyprawy do pizzy
Do miski wrzucamy mąkę z wodą, oliwę, sól, przyprawy, drożdże i łyżeczkę cukru. Wszystkie składniki wyrabiamy na gładkie, elastyczne ciasto a następnie przykrywamy miskę czystą ściereczką i odstawiamy
na 30 minut w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.
Na stolnicy oprószonej mąką odrywamy po kawałku ciasto na paluszki (paluszki lepiej gdy są bardzo cienkie, ponieważ po pierwsze urosną na blaszce a po drugie będą bardziej chrupiące).
Gotowe układamy
na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Na koniec za pomocą pędzelka smarujemy oliwą.
Piekarnik nagrzewamy do 200 stopni i pieczemy około 10-15 minut. Możemy wyciągać gdy się zarumienią.
Idealnie nadają się jako przekąska do piwa czy po prostu do chrupania podczas seansu filmowego.
Subskrybuj:
Posty (Atom)